Kupuję w księgarni internetowej GANDALF dwie pozycje - jedną książkową, na której mi bardzo zależy (oznaczoną jako "mały zapas") i dodatkowo audiobooka. Wybieram opcję dostarczenia poprzez "Paczkę w RUCHu". Płacę. Jest 21 grudnia. W dniu 29 grudnia otrzymuję maila z potwierdzeniem, że moje zamówienie ZOSTAŁO ZREALIZOWANE i wysłane pod podany adres. 31 grudnia otrzymuję smsa, że paczka jest do odbioru. Niestety, gdy w dn. 3 stycznia próbuję je odebrać, okazuje się, że paczki w punkcie nie ma. Dzwonię do GANDALFA. Telefoniczny konsultant przyjmuje zgłoszenie i obiecuje wyjaśnić sytuację. W godzinach wieczornych otrzymuję e-maila od Gandalfa, że firma RUCH przeprasza za powstałe opóźnienie i że paczka powinna być w kiosku w ciągu 1-2 dni. Czekam. W dn. 5 stycznia dostaję telefon od przedstawiciela firm RUCH, że moją paczkę odebrał ktoś inny, ale że był uczciwy, paczkę zwrócił, i że 7 stycznia będę mogła ją odebrać w kiosku. Czem prędzej piszę w tej sprawie informacyjnego maila do GANDALFA. Przedstawiciel księgarni odpowiada, że dziękują za info. Jest piątek, 7 stycznia 2011. Po wcześniejszych przebojach z westchnieniem ulgi odbieram moją paczkę w kiosku. Dziwnie lekka. Otwieram, patrzę, a tam... TYLKO AUDIOBOOK! Brak książki, na której mi zależało. Faktura wystawiona tylko na audiobooka. A przecież zapłaciłam za wszystko! Nie rozumiem, dzwonię do księgarni. Antypatyczna konsultantka beznamiętnym tonem informuje mnie, że księgarni była w stanie zrealizować tylko część mojego zamówienia. Na moją uwagę, że mimo obfitej korespondencji z firmą, nie zostałam o tym fakcie wcześniej poinformowana, pani informuje, ŻE KSIĘGARNIA NIE MA OBOWIĄZKU INFORMOWAĆ KLIENTA O TYM ŻE NIE JEST W STANIE ZREALIZOWAĆ JEGO ZAMÓWIENIA oznaczonego jako "mały zapas"!!!!! Na moją uwagę, że przecież zapłaciłam za całość, pani oburzonym tonem informuje, że "księgarnia nie zatrzymuje pieniędzy klientów" i że "dzisiaj nadpłata została przekazana do księgowości" i że "w poniedziałek powinna mieć je Pani na swoim koncie"!!!! Świetnie. Płacę za towar, potem kłopoty z wysyłką (fakt, ze nie ich wina, ale w tym czasie prowadzę z nimi obfitą korespondencję plus kontakt telefoniczny) po czym przy odbiorze zamówienia okazuje się, że nie jest ono kompletne a księgarnia nie poczuwa się do winy, bo "nie mają w obowiązku informować o tym klienta"!!! Bezczelność. A pieniądze? Wpłata 21 grudnia, 7 stycznia realizacja części zamówienia a po monicie telefonicznym deklarują zwrot na 10 stycznia. Świetnie. Brak słów. Ręce opadają, że w XXI wieku pretendująca do miana profesjonalnej i przyjaznej księgarnia jest w stanie traktować klienta w ten sposób.
Asortyment
Dostawa
Łatwość zamawiania
Obsługa i reklamacje
Poziom cen