Zamówiłam auto z oddziału w Łodzi do Lublina. Pierwszego dnia sprzedaż wyglądała modelowo. Wszystko pięknie i cudownie. Pierwsze oględziny, jazda próbna itp. Dopóki pracownik nie mógł znaleźć karty pojazdu do wglądu, wtedy zapaliła mi się 1 czerwona lampka. Potem, na podnośniku się okazało, że auto było niedbale pomalowane w części 1/3 nadwozia olejem wymieszanym z piachem i kurzem. Do tego znaleźliśmy wykwity na drzwiach kilkuletniego auta. Wtedy pracownik nie potrafił tego logicznie wytłumaczyć. Widać, że nie miał wiedzy na ten temat. Zapaliła się kolejna czerwona lampka. Następnego dnia zaś zapewniał, że ten olej, to super drogie zabezpieczenie auta i że tego się nie zmywa. Że ma na to kwity itp. (Takie dokumenty to się pisze na kolanie w 10 minut ;p). Zapytałam o to w rozmowie telefonicznej mechanika, który zaczął się śmiać i powiedział, żebym nie kupowała absolutnie tego auta, bo szkoda moich pieniędzy nawet na jego sprawdzenie przez niego. Od samego początku w tym miejscu odczuwałam pośrednie naciski od sprzedawcy, żeby auta nie sprawdzać u swojego sprawdzonego mechanika, bo przecież oni wszystko sami zweryfikowali albo, żeby pojechać na stacje, która robi zwykłe przeglądy (jak do rocznego przeglądu), która nie sprawdza kompleksowo stanu używanego auta przed zakupem, bo zwyczajnie nie ma do tego narzędzi. Odbierałam dziwne pytania telefonicznie od menedżera czy na pewno warunkiem zakupu jest wizyta u mechanika. Rozmowa zupełnie inaczej wyglądała następnego dnia ze sprzedawcą, gdy zapytałam się wprost po co to auto było tak pomalowane i czy nie po to, by ukryć wyciek ze skrzyni (reagowała podczas jazdy z opóźnieniem) albo rdzę itp. Kluczowa była jego reakcja, po której się bardzo zdenerwował i powiedział, że nie mamy w takim razie o czym rozmawiać. Nie chciał w ogóle rozmawiać, chował się przed nami do budynku. Zachował się jak uczeń, który został przyłapany na ściąganiu. Potem po wejściu do budynku inny pracownik przyznał, że nie wszystkie auta u nich są tak malowane, ale nie potrafił odpowiedzieć dlaczego akurat to zostało pomalowane. Niestety ale ten komis pachnie jedną wielką ściemą. Naciskają na ludzi by kupowali auta w ciemno bez sprawdzenia przez profesjonalistę z zewnątrz. Pozornie dają klientom pseudo narzędzia czy możliwości do takiej weryfikacji jak podnośnik czy pseudo miernik, ale bez odpowiedniej wiedzy czy narzędzi takiego auta nie da się zwyczajnie sprawdzić. Obiecywali raporty to wglądu ze swojej weryfikacji auta, inne dokumenty, czy raporty dot. auta, a w rzeczywistości nikt mi takich nie pokazał. Na ich stronie reklamują się iloma tam kontrolami nie został poddany przez nich pojazd ale już nie piszą jaki wynik był tych kontroli - jest to manipulacja. Jak również nie bez powodu na swojej stronie nie podają nr VIN auta czy ukrywają na zdjęciach nr tablic rejestracyjnych. Manipulują danymi dot. sprzedaży auta. Podają dane sprzed 10 lat. Obecnie sprzedają 1/5 aut mniej niż to co podają. Nie bez powodu UOKIK nałożył tak ogromne kary na tego sprzedawcę, bo jawnie wprowadza w błąd klientów.
Jakość obsługi
Oferta
Poziom cen