Długo wertowałem sieć w poszukiwaniu odpowiedniego sprzętu dla siebie. Byłem dopiero początkującym, troszkę tylko wcześniej brzdękałem na cudzych Keyboardach. Potrzebowałem sprzętu, który pomógłby mi się rozwinąć, z którego byłbym zadowolony przez długi czas, który nawet po kilku latach regularnego grania nie okazałby się za mało funkcjonalny i obdarzony niewystarczającym brzmieniem. Który by posłużył najpierw do nauki, potem do gry, a w późniejszym czasie także i do tworzenia. Co ważne, wszystko to chciałem zamknąć w przedziale 2000 zł. Dzięki DGX 305 - udało się!Ocena za brzmienie jest może nieco podkręcona - nie ma co oczekiwać modułu z Tyrosa 2 w sprzęcie za 1700 zł. Niemniej jednak, brzmień jest całe mnóstwo [482, po odliczeniu Drum i SF Kits] i są dość zróżnicowane [wprawdzie zdarza się, że "ta sama" barwa powtarza się - Grand Piano Live!, Grand Piano z General MIDI i Grand Piano z XGlite, z czego oczywiście dwie ostatnie przy pierwszej mogą się schować i wątpię by ktokolwiek z nich korzystał...]. Najważniejsze, czyli Live! Grand Piano, brzmi perfekcyjnie - wprawdzie kilka tonów odstaje trochę od reszty, co mocno irytuje [zakres od d# do f#], na szczęście zmiana jest do wyczucia praktycznie tylko przy graniu pojedynczych dźwięków - przy normalnej grze już jest mocno zamaskowana. Prócz Grand Piano, w paczce Live! otrzymujemy także Warm Piano i Orchestra. I choć od Warm Piano dużo bardziej wolę barwę Grand, niemniej jednak także jest to barwa bardzo dobrej jakości. Nieco zastrzeżeń mam do Live! Orchestra. Może nie tyle zastrzeżeń, co odnoszę wrażenie, że DGX 305 jest wyposażone w dużo lepsze barwy Strings, choć nie są one opatrzone logiem Live!. Może to dlatego, że od Strings wymagam mocy i monumentalności, której łagodna i delikatna Orchestra zapewnić nie może.Następnymi w kolejności są barwy Sweet!. Tu muszę również pochwalić Yamaha. Barwy te są po prostu świetne - Flute i Pan Flute brzmią jak żywe - w porównaniu do tych samych barw ze zwykłego zestawu General MIDI różnica jest kolosalna. Podobnie sprawa ma się z Sweet! Trumpet, Sweet! Tenor Sax i Sweet! Soprano Sax. Po prostu odnosi się wrażenie, że słucha się prawdziwego instrumentu a nie jego syntezowanej wersji. Prócz Live! i Sweet! mamy jeszcze barwy Cool!. Są to: Organ, Electric Piano, Suitcase Electric Piano i Galaxy Electric Piano. Do gustu najbardziej przypadły mi te ostatnie - niesamowita barwa, można nimi wytworzyć świetny klimat. Od Cool! Organ oczekiwałem czegoś zupełnie innego [barwy bardziej "kościelnej"...], więc troszkę się rozczarowałem. Dwie pozostałe barwy również są bardzo, bardzo dobrej jakości - myślę jednak, że możnaby jedną z nich poświęcić i dać znacznik Cool! jakiejś innej barwie - bo, mimo wszystko, są one do siebie bardzo zbliżone - zwłaszcza w wyższych oktawach.Ogólnie - dystrybutor słusznie zachwala barwy Live!, Sweet! i Cool! - naprawdę, jeśli idzie o ich jakość, to podejrzewam, że żaden sprzęt, nawet w nieco wyższym przedziale cenowym, nie byłby w stanie zaoferować więcej.Poza sztandarowymi barwami tego modelu, dostaniemy 110 barw general MIDI oraz 360 brzmień XGlite. Nie czarujmy się, na sprzęcie za tę cenę nie znajdziemy perfekcyjnie wykonanej np. okaryny czy yang-chin. Część barw jest więc raczej słabej jakości, i wątpię, by ktos używał ich zgodnie z przeznaczeniem. Zdarzają się też, jak wspominałem, te same barwy ale zbudowane z innych sampli. Nie ma co jednak wyolbrzymiać sprawy, bo to niewielka ilość w porównaniu do tych, które prezentują się bardzo dobrze. I to nie jest przesada, bo wszystkich wartych uwagi barw nie sposób zapamiętać - a za każdym kolejnym przesłuchaniem będą nas zachwycać. Trudno by mi było wymienić moje ulubione, bo gdy zaczynam o tym myśleć, to w głowie kłębi mi się masa nazw i nie wiem od czego miałbym zacząć ;) Powiem tylko, że można by z nich sklecić praktycznie wszystko.Zestawów perkusyjnych jest 10, przy czym dzieli je tylko kilka [ale za to istotnych] różnic. Nie będę opisywał wszystkich po kolei - powiem tylko, że perkusja na DGX 305 brzmi naprawdę wyśmienicie - a najlepiej to słychać grając na akompaniamentach. Wprawdzie nie sądzę, by było to coś, co mogłoby śmiało konkurować ze sprzętem najwyższej klasy, że o dźwięku prawdziwej perkusji nie wspomnę - nie ma jednak co wybrzydzać, to, co tu jest NAPRAWDĘ wystarczy. I nawet jeśli ktoś byłby na tyle ambitny, by chcieć stworzyć własny utwór przy wykorzystaniu drum kits z tej Yamahy, mógłby śmiało się nim pochwalić przed znajomymi, i wątpię, by ktoś narzekał na perkusję.Zestawy SFX pominę głuchą ciszą, bo praktycznie to samo a nawet i więcej mamy w wachlarzu barw XGlite. Zestawy SFX to tylko zebranie wszystkiego do kupy - wyrwanie po jednym tonie z kilkunastu barw i podłożenie ich pod poszczególne klawisze. W rezultacie po przełączeniu na SFX kit 3/4 klawiszy będzie głuche, a pod namiastką pozostałych będą jakieś kroki, krzyki, deszcz itd. Dobre to tylko do zabawy dla dzieci, bo można mieć jednocześnie wiatr, ulewę i uderzenie pioruna...Podsumowując - nawet po poprzedzającym zakup przeczytaniu wszystkich opinii w Internecie [zarówno polskich, jak i angielskich] brzmienie DGX 305 mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Spodziewałem się czegoś o wiele słabszej jakości, a dostałem produkt o dwie klasy przewyższający moje oczekiwania. Dobre brzmienie dodatkowo jest wzbogacone dzięki bardzo dobrej jakości głośnikom [bas!]. Dźwięk jest czysty nawet wtedy, kiedy pokrętło volume jest ustalone na bardzo duże wartości [a wątpię, by ktoś na takich zdecydował się grać - już 1/2 ustawienia spokojnie wystarcza, by pochwalić się sąsiadom swoimi umiejętnościami ;) Nie można też zapomnieć o 76 klawiszach - nie potrafię już sobie wyobrazić gry na sprzęcie, który dysponuje mniejszą ich liczbą.Jeśli idzie o akompaniamenty, to nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Są ładne, bardzo zróżnicowane, jest ich dość dużo [135]... Wątpię, żeby komukolwiek się mogły znudzić. Jedyne, do czego mam zastrzeżenie to brak kilku akompaniamentów pod dość powszechne gatunki muzyki - nie ma tu czegoś pod co można by podłożyć szybki, ale smutny walc lub [co mnie najbardziej boli] poważną balladę w 4/4 [choć tutaj w sumie można by coś znaleźć, jednak - jak dla mnie - wybór jest za mały, i można by poświęcić kilka stylów typu "DJ Garage" na rzecz czegoś bardziej nastrojowego]. To jednak już tylko czepianie się na siłę, bo w gruncie rzeczy wybór jest tak wielki, że zawsze coś odpowiedniego się znajdzie...Jeśli idzie o jakość wykonania, to produktowi również nie można wiele zarzucić. Wygląda schludnie, obsługa jest bardzo prosta [a wszelkie wątpliwości rozwiąże instrukcja obsługi - w języku polskim]. Nawet do czerwonych diod pod 4 przyciskami można się przyzwyczaić [za to ta duża czerwono-niebieska, migająca lampka może niektórych irytować]. Oprócz nich, sprzęt wygląda bardzo profesjonalnie - zapewniam, że dużo lepiej, niż na zdjęciach.Szkoda, że w zestawie z DGX-305 nie ma ani ***a ani [co jest jak dla mnie największym minusem] statywu. Na szczęście można to ominąć, bo niektóre hurtownie w Internecie [w żadnym sklepie nie mogłem DGX-305 dostać od ręki...] oferują zestawy, gdzie statyw dołączany jest za darmo. Niemniej jednak, ja byłem zmuszony dorobić sobie stojak samemu. W standardowym zestawie otrzymujemy więc tylko podstawkę na nutki.Z gniazda kart Smart Media jeszcze nie korzystałem - bardzo trudno o te karty na rynku [nawet za granicą]. W każdym razie, nawet na malutkiej 128MB zmieści się już ok. 2000 utworów, więc jest to potężne udogodnienie dla muzyków i początkujących kompozytorów [a także i tych niepoczątkujących, którzy po prostu nie mają pieniędzy na lepszy sprzęt...].Połączenie keyboarda z komputerem jest dziecinnie proste - i dobrze, bo sekwencer jaki mamy on-board jest bardzo mało funkcjonalny... Do zestawu dołączana jest płyta z niezbędnym oprogramowaniem, jest na niej też zestaw 70 utworów, które możemy dzięki karcie Smart Media dostarczyć do keyboarda. Osobiście jednak uważam, że jeśli idzie o naukę gry, to wolę standardowe książki z nutami od dziwnego oprogramowania do nauki, w jakie wyposażona jest DGX 305. Nie ukrywam, że uczy się miło i przyjemnie, jednak to wszystko jest takie... Mało satysfakcjonujące. Dużo więcej radości przysporzyła mi nauka "z kartki", aniżeli "z wyświetlacza". No i ten irytujący akompaniament całej reszty utworu [prócz granej przez nas partii], i ten podział na dwie ręce... Nie, zdecydowanie wolę standardowe metody ;) Za to fajnie jest sobie posłuchać prosto z keyboarda jakiegoś przyjemnego utworu [choć wolałbym np. Dla Elizy w zwykłej wersji, na sam fortepian, a nie wzbogacone jakimiś tandetnymi urozmaiceniami...]. Trochę przeszkadza fakt, że po wyłączeniu i ponownym włączeniu keyboard'a wszystkie ustawienia wracają do domyślnych. Jakkolwiek groźnie to zabrzmiało, rzeczywistość nie jest aż tak straszna - po prostu czasem bym wolał, żeby po włączeniu sprzętu, ustawił się on automatycznie na akompaniament i barwę, której używałem tuż przed wyłączeniem... Na szczęście, nawet po pobieżnym zaznajomieniu się z keyboardem, ustawienie pożądanych opcji zajmuje kilka sekund. Wytrzymałości jeszcze nie miałem okazji sprawdzić [i chwała Bogu!], ale jak do tej pory, to nic poważnego się nie stało... Ani się nie przegrzewa [mimo długotrwałego używania], ani nic złego nie dzieje się z wyświetlaczem... Obudowa jest solidna i trzeba by się było troszkę napracować, by ją uszkodzić. Co do stosunku cena/jakość nie ma co się za bardzo rozpisywać. Sprzęt jest bezkonkurencyjny w swojej klasie i wątpię, by kogokolwiek mógł zawieść. Jedyne, co go przewyższa, to spokrewniony DGX 505 - a i tak różnica sprowadza się do powiększenia klawiatury do 88 klawiszy i wyważenia jej [za cenę dodatkowych 700 złotych]. Patrząc na inne wystawione przeze mnie oceny, ostatnia powinna być o kilka punktów wyższa. To właśnie największa zaleta DGX 305 - za stosunkowo nieduże pieniądze otrzymujemy produkt bardzo wysokiej jakości, którego zakupu z całą pewnością nikt nie będzie żałował. Serdecznie zachęceam do zaopatrzenia się w niego wszystkich tych, którzy do tej pory wahali się nad tym. Jeszcze niedawno byłem w takiej sytuacji jak wy, teraz jestem szczęśliwym posiadaczem DGX i ani razu nie pożałowałem swojej decyzji.
Brzmienie
Cena/Jakość
Jakość wykonania
Wytrzymałość