Opinie o Power Beat PB-5106

ja kupiłem za 400zł taki zestaw bez talerzy. No cóż. Poprzedni właściciel powymieniał naciągi na remo, stope z P-B ns pearla i talerze h-h Paiste. I muszę przyznac że przy odpowiednim bijaku do centrali brzmi ładnie. Najmniejszy tom brzmi plastikowo. Reszta w miare ładnie, basowo. HARDWARE porażka. Jak któryś z poprzedników wspomniał każdy statyw ma zerwany gwint. Za 1,7tys zł nowego takiego zestawu bym nie kupił, na używke do 500zł MAX może bym kupił.

Ja na niej gram od pół roku i nie nażekam...No ale .Tależe powymieniłem bo były jakieś lewe.Normalnie taki szum robiły nie było słychać tego czystego brzminia.Membrany faktycznie poszły bardzo szybko dlatego mam teraz remo.Nawet stopka mi się popsuła.teraz mm perla.No ale jeśli chodzi o reszte to jakoś nie nażekam na jakieś ubytki w drewnie.jestem zadowolony...

gram na tekiej perkusji od roku i jakos jestem w miare zadowolony z niej.tylko że powymieniałem sobie membrany bo orginalne sie popsuły...no i jeszcze blachy były bardzo słabe i sie zaginały.pozatym to fajny sprzęt:)

jest dokladnie tak jak pisze kolega wyzej...za te cene lepiej jest kupic mapexa albo everplaya... powerbit jest kiepsko wykonany, ma kiepski hardware i brzmi takze kiepsko...nie polecam nikomu kto zaczyna przygode z perkusja

Posiadam ten zestaw od dwóch lat i już nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł go zmienić. Brzmienie jest bardzo kiepskie, a bębny są źle wykonane. Tomy mają ubytki w drewnie, zrobione są z jakiejś tragicznie posztukowanej sklejki. Krawędzie korpusów nie są równe, co przekłada się na problemy ze strojeniem. Pogłębia je fakt, że wszystkie bębny mają mało lug'ów i są montowane przestarzałym "inwazyjnym systemem". Efekt? Koszmarne, podełkowate brzmienie, nawet na dobrych naciągach. Zdecydowanie nie polecam na koncerty, a nawet na próbach potrafi zdenerwować. Na domiar złego cały hardware jest z miękkiego metalu, a chrom odpada przy lekkim stuknieciu. Mam już w tym zestawie rozgwintowane niemal wszystko, co tylko się da. Na dodatek nóżki od bęba (a raczej te smętne kikutki) do niczego się nie nadają! Wogóle nie trzymają centrali i trzeba używać jakichś dzikich patentów, jak gwóźdź wbity w ziemię.Generalnie, ktoś kto dzisiaj kupuje te bębny, musi być człowiekiem bardzo nierozeznanym w rynku. Za ich cenę można dostać bardzo przyzwoite garki mapexa, albo gorzej (od mapexa) wykonane i brzmiące, ale znacznie wygodniejsze bębny everplay custom. Jednym słowem - unikajcie jak ognia. Szczególnie używanych, bo te bębny po ledwie dwóch latach ulegają naturalnej biodegradacji.