Jestem właścicielem rocznika 2007 tego modelu. Kupiłem używaną.BRZMIENIEGdy podpiąłem tego "diabełka" pod Tiny Terrora od razu zauważyłem, że ta gitara ma charakter. Dużo dołu, matowy środek i bardzo delikatna góra. Na cleanie spod kostki ze strun basowych odzywa się potężny dzwon, głęboki, czytelny - to przez stosunkowo cienki korpus wykonany z samego mahoniu (cieńszy niż w stracie). Jeżeli chodzi o środek i górę to jest tu znacznie bardziej ubogo niż w Les Paulu. Nie ma takiego pazura, bo nie ma klonu. Gitara bardziej jęczy niż krzyczy. Ale to też ma swój klimat.Przesteruje naprawdę świetnie. Świetnie sprawuje się w hardrockowych i bluesowych podkładach, nawet czasami lepiej niż Les Paul - większa selektywność dołu. Solówki za to są mniej śpiewne niż w LP, za to wydają się być bardziej niegrzeczne i jak grom wyrywają się z granego podkładu. Pojazzować też troszkę można :)WYGODAW odróżnieniu od wersji 61 Reissue ma profil gryfu tzw. "50". Dla mnie bardzo wygodny na pierwszych 7 progach. Dalej robi się naprawdę grubo! Jeśli ktoś szuka wyścigówy, niech zwiewa. Mi się to osobiście podoba - czuję, że mam coś w łapie. Na początku były problemy, ale teraz jest naprawdę świetnie! Jedyny minus to kołek do paska. Wbrew domysłom nie uwiera wcale w brzuch (!), ale po założeniu paska praktycznie znika nam jeden cutaway.WYKONANIEGitara wygląda naprawdę pięknie i bogato. Sławny, klasyczny kształt, sporo masy perłowej, piękna gibsonowska główka. Żadnych skwar w wykonaniu. Nie można mieć kompleksów :)Ogólnie to świetna rockowa gitara. Nie będę oceniał czy lepsze czy gorsza od Les Paula czy Stratocasterów. Poprostu inna, z niepowtarzalnym charakterem. Albo pokochasz albo znienawidzisz :)
Brzmienie
Cena/Jakość
Jakość wykonania
Osprzęt, materiały