Opinie o Flame Bell II S

Kupiłem ją, nie znając się jeszcze na gitarach elektrycznych za namową pana(specjalnie z małej) ze sklepu muzycznego. Mówił, że rzekomo ma być znacznie lepsza, ponieważ jest robiona lutniczo. W praktyce - bardzo słaba elektronika wewnątrz, co powoduje niechciane sprzężenia ze wzmacniaczem i niepotrzebny hałas, gdy nie gramy, często się rozstraja(przy ruchach wajchą to już w ogóle), dodatkowo te przystawki to jakiś żart. Brzmienie jest w miarę w porządku, wygląda też w porządku.Zapomniałem dodać oceny, więc wpisuje jeszcze raz

Kupiłem ją, nie znając się jeszcze na gitarach elektrycznych za namową pana(specjalnie z małej) ze sklepu muzycznego. Mówił, że rzekomo ma być znacznie lepsza, ponieważ jest robiona lutniczo. W praktyce - bardzo słaba elektronika wewnątrz, co powoduje niechciane sprzężenia ze wzmacniaczem i niepotrzebny hałas, gdy nie gramy, często się rozstraja(przy ruchach wajchą to już w ogóle), dodatkowo te przystawki to jakiś żart. Brzmienie jest w miarę w porządku, wygląda też w porządku.

Gitara naprawdę solidnie wykonana, doskonałe drewno - korpus z olchy (stosowane także w drogich Fenderach). Gitara bardzo dobrze brzmi solo jak i w zespole. Gryf jest wystarczająco wygodny aby można było nawet pobiegać. Wizualnie przedstawia się imponująco - doskonała kopia stratocastera (top klon płomienisty). Warta swojej ceny.2 lata - kupiony za 1270zł

Gitara wizualnie prezentuje sie rewelacyjnie: korpus olchowy pokryty topem z klonu płomienistego pomalowany na tob-b połysk, gryf klon, osprzęt chrom standard. Brzmienie rewelka- pickupy zrobiły swoje (aktywne EMG-81 przy mostku oraz EMG-SA przy gryfie i na środku)- a solidna twarda decha (monolit) tylko dodała im kopa. Dziwęk czysty jest soczysty pełny i selektywny w zależności od użytych pickupów można uzyskać fenderowską szklaneczkę. Dla mnie spełnia wszelkie wymagania. Strój stabilny nawet po intensywnym wajchowaniu. Wygodna, piękna, powabna, drapieżna i belikatna zarazem- hehe- wykonanie doskonałe (mógłbym sie przyczepić do regulacji menzury, ale takie rzeczy każdy, średnio zorientowany w temacie gitarzysta, potrafi wyregulować).Nie oceniłem wartości pieniężnej ponieważ dałem własną elektronikę, ale to co otrzymałem od MAYO było warte więcej- dużo więcej. Przerobili mi starego Ibaneza i odesłali dwie gitary za 830 zł. Jak sądzę w takiej wersji ten Flame wart jest jakieś 2200- 2500 zł ze względu na podzespoły, a wykonanie samego Belle II oceniam dużo lepiej niż Fendery w tym przedziale cenowym (z całym szacunkiem dla marki).

Brzmienie rewelacyjne. Jakość wykonania w przypadku mojej nowo nabytej gitarki jest dobra, aczkolwiek nie idealna. Klucze schallera świetne, przystawki także dobrze się sprawdzają. Cena do jakości - wręcz idealna :)

Zakupiłem go i odrazu zmieniłem te lipne chińskie przystawki na przystawki Fendera różnica jest kolosalna :) Klucze świetnie trzymają strój, gitara nie boi sie wajchy można jej śmiało i energicznie używać nawet przez kilka utworów. Wygodny gryf, nie jest on może chyba ale mi idealnie leży w łapie. Naprawde świetna gitara POLECAM

zakupiłem nowego mayoneza powaliła mnie dobra jakość wykonaniaco prawda były problemy ze strojeniem ale producent ją usunął w ramachgwarancji bardzo szybko. kawał porządnego "drewna " za niewielkie pieniądze.co do przetworników rzecz gustu i kaasy.

Gryf: przykręcany, 22 równo nabite progi. zrobiony w klonu górskiego z palisandrową podstrunicą. klucze shallera, wymagały lekkiego dokręcenia ale to sie robi w 3 sekundy. Korpus: olcha i top z klonu płomienistego. ma czarną płytke w której są zamontowane 2 single i jeden humbucker. do tego pięciopozycyjny przełącznik i 2 pokrętła tone i volume. mostek vintage tremolo. moje odczucia: wiosło jest super wygodne i trzyma strój bardzo dobrze. przystawki spełniają swoją rolę chociaż jak ktoś ma kase to można je wymienić. miałem problem z gniazdem na jacka(odkręcała sie nakrętka przez co wpadało do środka) ale po wymianie nakrętki wszystko działa jak trzeba. gitara a duże możliwości brzmieniowe. dzięki humbuckerowi przy mostku można na niej grać metal a na singlach bluesa jazz funk. wykonanie gitary stawia ją na równi z stratocasterami fendera robionymi w meksyku, a za cenę 920zł (tyle zapłaciłem w marcu 2004) gitara jest genialna. recenzja sprzętu pierwotnie była umieszczona na forum www.gitaraxk.webd.plpozdrawiamfallaji