Pani jest wyrachowana, po trupach do celu, nie przejawia oznak prawdziwych normalnych uczuć czy emocji, stwarza wrażenie jakby próbowała manipulować ludźmi i szerzyć propagandę, gubi się w tych swoich stworzonych historiach, próbując stawiać się w roli ofiary poszkodowanej przez spółkę AJ Parts, w której jedynie trudniła się sprzedażą na live na fb. Dziwne, że cała spółka uwzięła się tylko na nią, wszyscy przeciwko niej samej, łącznie z klientkami (według niej - motłochem), które według niej piszą negatywne komentarze tylko z racji prywatnych niechęci do jej osoby (o losie!)... W czym Pani jest taka poszkodowana? Jeśli Pani uważa się za poszkodowaną to czemu chce Pani zwracać pieniądze za niedostarczone paczki klientkom? Jeśli podaje się Pani za zwykłego pracownika (w dodatku poszkodowanego) to chyba spółka w takim razie powinna oddać środki klientkom a nie Pani. A skoro chce Pani tak bardzo zwrócić środki (za spółkę), to czemu tylko wtedy, kiedy klientki dołączą do Pani pozwu (o niewiadomych szczegółach, o których Pani nie informuje)? Czy to nie jest próba przekupstwa, szantażu? Pani chyba myśl, że klientki są bezmyślnie, nie mają własnych mózgów i nie potrafią same złożyć pozwu (według własnych zasad), skoro Pani rości sobie prawo do mówienia im i kierowania nimi co mają robić w temacie żyjąc w przekonaniu, że wszyscy się na to złapią bo to jedyna „słuszna” droga (ta wykreowana przez Panią)... Pani udaje teraz taką zaangażowaną, sympatyczną, pomocną itd. bo nie ma wyjścia! To udawanie jest chwilowe i tylko po to, żeby zdobyć zaufanie i po czasie nabrać kolejne rzesze klientek na te sprzedawane teraz pseudo feromony, (przed którymi jeszcze nie tak dawno przestrzegała na transmisjach, żeby ludzie nie kupowali tego badziewia, bo nie ma nic wspólnego z prawdziwymi feromonami)…. tymczasem spróbuję nakreślić inną rzeczywistość, która zmienia kierunek obrany przez p. Alinę, może zmienić myślenie o tej całej sytuacji i stawia od wielkim znakiem zapytania kwestię realnego poszkodowania tej Pani… Pani Alina ciągle obarcza winą firmę AJ Parts i obecną Panią Prezes – p. Ewelinę (będącą w roli dopiero od czerwca tego roku, bo wcześniej Prezeską była Iza, czyli siostra p. Aliny) i jakoś o zgrozo prawdziwe problemy na większą skalę dot. niewysyłania paczek zaczęły się właśnie od tego czasu, jakby ktoś robił to specjalnie (wcześniej oczywiście również było sporo różnych problemów i możnaby mieć wiele zastrzeżeń na każdym polu). Całość wygląda jak dobrze przemyślany a następnie zorganizowany plan mający na celu obsadzenie Zarządu tzw. „słupami” (niewinnymi ludźmi, którym obiecano złote góry w zamian za objęcie stanowisk w Zarządzie widniejących w KRS), a następnie obarczenie winą tegoż Zarządu za wszelkie dokonane przez siebie kradzieże i inne przewinienia i niedociągnięcia w firmie itp. itd… bo dziwne, że p. Ewelina okazuje się być Prezesem Spółki podczas, gdy jeszcze swego niedawnego czasu występowała na transmisjach pokazując produkty do sprzedaży np. kosmetyki czy perfumy (w przerwach, gdy Alina przebierała się w kostiumy erotyczne prezentując je również na tych samych transmisjach do sprzedaży). P. Alina odnosiła się do p. Eweliny jak do swojego pracownika – „przynieś, podaj, pozamiataj” często dopowiadała za p. Ewelinę, jakby ją przyuczała do pracy jako nowego pracownika itd. Itd. A p. Ewelina wydawała się być jakby zagubiona, onieśmielona, zdezorientowana… P. Alina twierdzi, że spółka nie składała sprawozdań finansowych – przypomnę, że do czerwca tego roku Prezesem była jej siostra Iza, podczas której kadencji nie zostały przygotowane sprawozdania (chociażby roczne sprawozdanie powinno być przygotowane do 31 marca kolejnego roku).. pomijam już kwestię tego kto był kiedy prezesem firmy na papierze, w KRS, bo mysle ze wiele klientek żyło w przeświadczeniu ze faktycznym prezesem/właścicielem (jak zwał tak zwał) jest wlaśnie Pani Alina, która ewidentnie wskazywała na to swoim zachowaniem na prowdzonych transmisjach, relacjach itp. – ile razy to ona często przywoziła zakupiony przez siebie towar z Wólki Kosowskiej do własnego, a raczej wychodzi na to, że wynajmowanego, domu/mieszkania i tam układała go, liczyła i robiła na bieżąco live a dopiero potem przewoziła do magazynu firmy, o czym wspominała i co też pokazywała na rolkach na Instagramie czy potem na transmisji na facebooku. To ona również jeździła po towar, który miał uzupełniać także braki do paczek, mówiła, że w tych boksach na Wólce Chińczycy „rywalizują” między sobą kto da jej towar do sprzedania, od kogo weźmie i że nie lubi jak któryś z Chińczyków jej się narzuca, wciska żeby wzięła jego towar pod presją itd. Pani Alina wiele razy wrzucała relację na swoim profilu na instagramie z auta, gdzie widać było tył, za swoim przednim siedzeniem, zapchany workami z towarem, gdzie mówila ze wraca wlasnie z Wólki (z tym pokazanym w tle towarem), i ogranicza ją powierzchnia auta bo wzielaby więcej gdyby mogła za jednym razem... Pani Alina ustalała też często ceny produktów sprzedawanych na live – licząc w trakcie transmisji na kalkulatorze w komórce jaki narzut dać na cenę produktu, który następnie wprowadzała na bieżąco do systemu. Pani Alina na live mówiła też, że weszła w układ z „Chińczykiem” i że musi najpierw sprzedać kosmetyki z kontenera od „Chińczyka” żeby ten dał jej potem do sprzedaży torebki… Najpierw Pani twierdziła (burząc się wszem i wobec, szydząc z klientek), że dostawa tych słynnych sprzedawanych ukraińskich olejków (których firmy Pani nie chciała podać mówiąc, że to olejki, które sama załatwiła, wyszukała w interncie i nie chce żeby konkurencja się dowiedziała) została wstrzymana na granicy z powodów celnych/cłowych (czy jakichś tam) i trzeba czekać, potem Pani oznajmiła, że została oszukana przez firmę, która sprzedawała te olejki, bo firma ta ostatecznie wcale ich nie wysłała, ostatnio była wersja przedstawiana przez panią, że olejki nie były w ogóle opłacone przez spółkę dlatego nie dojechały…tymczasem olejki jednak zostały opłacone i znalazły się w posiadaniu AJ Parts i są dołączane do aktualnych paczek klientek… Pani Alina mówiła również, że musi robić live, żeby zarabiać, żeby kasa z zamówień wpływała, bo ma opłaty i wydatki a nie ma pieniędzy pod dostatkiem. To są także jej słowa, że nie po to ona płaci pracownikom za weekendową pracę, ze swoich pieniędzy, które mogłaby przeznaczyć na coś innego np. na zakup przysłowiowych „butów”, żeby potem zlecona praca nie była przez nich odpowiednio wykonana. Na którejś transmisji też mowila że np. cały weekend spędziła na pakowaniu paczek klientów i pomogła jej w tym jej znajoma, która specjalnie przyjechała na magazyn poswiecając swój weekend żeby nadgonić ogromne zaległości. Na live można się było dowiedzieć też, że albo ona albo jej siostra Iza chodzą na pocztę z masą paczek do wysyłki do klientów, którzy nie opłacili z góry kosztów wysylki (tzw. Paczka plus) i ze jest to ogromny problem dla niej i dla Pań na poczcie, które „przewracają” oczami a nawet czasem odmawiają przyjęcia, jak widzą tę ilość paczek do wysyłki… na którymś live Pani przyznała pod wpływem emocji (po pytaniu klientki o paczkę), że ma do zapłaty fakturę do epaka (firmy pośredniczącej/uczestniczącej w wysyłce paczek w imieniu firmy) ale nie zapłaci dopóki epaka nie odda jej paczek, których nie poodbierały klientki.. prawdziwy burdel z wysyłkami pojawił się po zerwaniu współpracy przez epaka z firmą, Pani ratowała się firmą DHL, której przekazywała nierzadko np. dane do wysyłki do paczkomatu inpost (bez kontaktu z klientem i poproszenia go o właściwe dane do wysyłki), przekazywała informacje, że klienci sami muszą sobie poradzić z tematem, kontaktować z DHL i przekierowywać paczki na wlasciwe adresy... od zawsze też do Pani prowadzącej trafiały do rozwiązania szeroko rozumiane problemy z zamówieniami klientów. A te problemy się piętrzyły i piętrzyły… nic dziwnego skoro na tablicy głównej na facebooku nie umieszcza się jasnych informacji dla klientów a na infolinii (telefon i watsap) pracuje tylko jedna Pani.. więc brak klarownych komunikatów na stronie na fb wrzucanych na bieżąco, brak sprawnie działającej infolinii (przy okazji brak informacji uprzedzającej, że paczki wysyłane są do klientów po kilku tygodniach od zakupu (często dłużej niż na aliexpress)) skutkuje też tym, że Panie idą na live z pytaniami o zapłacone swoje paczki, o ich wysyłkę itd. Cos z czegos wynika. W ogóle często były problemy z uzyskaniem numeru do kontaktu na whatsapp, klientki musiały się przypominać, prosić o numer na prowadzonych live na fb, bo tak ciężko było podać ten numer na stronie na fb. Na whatsupp można było tylko pisać a nie dzwonić.. w ogóle ciężko było się konkretnie dowiedzieć, jaki jest sposób/forma kontaktu z firmą. Nigdzie nie było też informacji na stronie fb, że jakiekolwiek „sprawy organizacyjne” (jeśli już były) są omówione na Instagramie w rolkach, które były dostępne tylko przez 24h po czym znikały (informacja o tym była podawana często dość nerwowo podczas prowadzonego live, gdzie nie każdy ma czas siedzieć na każdym live po kilka godzin po nocach i czekać aż może między wierszami gdzieś p. Alina łaskawie wtrąci coś „organizacyjnego”). Długi czas oczekiwania był też na odpowiedź na whatsup a często wręcz brak jakiejkolwiek odpowiedzi nawet bez przypominania się i tym samym bez „podbijania” wiadomości). Hitem było to jak Pani Alina na transmisjach oświadczała, żeby jakiś czas klientki nie pisały nic na whatsap bo ona wstrzymuje infolinie... Istotny do zauważenia jest też brak faktur na maila czy papierowych do zamówień, brak jakiejkolwiek informacji na maila potwierdzającej złożenie zamówienia i zmiany jego statusu np. na wysłane itd… Pani bawiła się w uczestniczenie w konkursie i inne tematy poboczne z tym związane podczas gdy tyle klientek czekało na swoje paczki i musiało czekać aż Pani zakończy konkurs i powróci do swojej pracy… Pani uważa, że ma głowę do handlu do sprzedaży – taką głowę do handlu polegającą na świeceniu cycem i tyłkiem i robieniem zadymy to każdy może mieć bez problemu tylko istotne jest, kto akurat taką scieżką chce iść… Ostatnie prowadzone transmisje z okresu letniego to były wyprzedaże, ceny biżuterii poobniżane o 50%, kosmetyki za 5 zł – Pani Alina mówiła, że chce wyprzedać obecny stan towaru z magazynu czyszcząc go, stąd te wielkie wyprzedaże obniżki cen, bo jedzie do Chin na jesieni po nowy towar, pokazując zdjęcia produktów np. kalosze channel, które mogłaby zakupić tam na miejscu i przywieźć do sprzedaży….czy ostatecznie była w tych Chinach? Czy w ogóle tak zachowuje się „tylko” pracownik firmy, za którego uważa się Pani Alina? A jeśli to wszystko powyższe to za mało, to za idealny przykład który poddaje pod wątpliwość wiarygodność i prawdomówność ze strony tej Pani i to czy można jej wierzyć w to co teraz (ale i w ogóle) mówi, można dobitnie podać temat słynnego mercedesa, którym chwaliła się niejednokrotnie na Instagramie jako własnym, zakupionym za gotówkę (a nie w leasing), a który okazał się tak naprawdę być służbowym autem zapisanym na firmę na p. Prezes Ewelinę. Pani kreuje się na Instagramie na wystraszoną, ze obawia się o własne życie, że ktoś jej zagraża itd. a za chwile radosna robi live pełna energii i zupełnie nie wygląda jakby była zastraszona, czy wystraszona czymkolwiek….brak słów
Cena
Jakość
Obsługa klienta