Pamiętacie jak na początku pandemii agata meble ogłaszało gdzie tylko się da jakimi są bohaterami, bo poświęcili 1 mln zł na walkę z coroną?
Piękny PR trzeba przyznać, ale skąd taka wydawałoby się hojność ze strony zarządu spółki, bo to, że nie była to czysta dobroć serca to raczej logiczne.
Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta – zabrać jednemu, żeby dać drugiemu.
Wiosną przy pierwszej fali paniki przed pandemią jak wiele innych firm agata skorzystała z tarczy. Na początku zamknęli salony na ok miesiąc, wykazali stratę, więc śmiało moża było wskoczyć pod rządowy parasol przy okazji obniżając swoim pracownikom wynagrodzenia no i oczywiście przy tym etaty do 80%, ale przecież same salony pracowały w normalnych godzinach i klientów nie przychodziło 80% a 100 i więcej. Przy okazji dla pracowników Agata meble obniżenie wynagrodzenia podstawowego do 80% to tak naprawę znacznie większa zmiana wypłaty, bo razem z obniżką podstawy tracono wszelkie „premie uznaniowe” i inne dodatki, które w normalnej sytuacji stanowiły podstawowe wynagrodzenie. Do tego spora część pracowników mimo zamknięcia salonu w marcu nie została wysłana na postojowe tylko pracowała normalnie, za co później w kwietniu mieli mieć wyrównanie godzin do innych pracowników, niestety od kwietnia zaczęła działać tarcza, więc w maju ci których nie było dowiedzieli się o przymusie odpracowania nieobecności kwietniowych, jeśli ktoś zapytał o co w tym chodzi i że to wielka niesprawiedliwość, w odpowiedzi uzyskiwał zwykle, że ma pecha.
Ale to już przeszłość pomyślicie, więc dlaczego do tego wracam.
Otóż, dnia 16 listopada pracownicy salonów agata otrzymali wiadomość, w której informuje się iż od 16 właśnie zostaje obniżony wymiar pracy i wynagrodzenie do 80%. W piśnie tym zaznaczone było, że jeśli salony pozostaną zamknięte do końca listopada postanowienie utrzymuje moc do końca roku, jeśli zostaną otwarte zostanie cofnięte w pełni. Tu taka zagdaka – czy prezesom Agata SA opłaca się otworzyć salony przed grudniem? Czy może pierwszy weekend grudnia nie brzmi sensownie? Dodatki od państwa i obniżone wynagrodzenie dla tysięcy pracowników, brzmią całkiem kusząco.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ustalenie powyższe zostało podpisane 13 listopada, ale do informacji trafiło dopiero 16 w okolicach popołudniowych.
Dodatkowo mała historia o sposobie wykorzystywania pracowników przez wielką korporację zarządzaną z pomysłem i słomą w butach.
Wracając do wiosennej tarczy, niższych wynagrodzeń. W tym czasie w Wetlinie, w Bieszczadach kończono domek letniskowy pana prezesa marcina i nie wspominałbym o tym, gdyby nie fakt, że było robione to rękoma pracowników agata meble, którzy fakt zgodzili się na to, ale mimo wszystko uważam, że jest to zagrywka lekko niesmaczna, by wysyłać ludzi, którym odbiera się od gęby, żeby pracowali przy wykończeniu kuchni, czy transporcie mebli, a nawet śmieci i nie mówię tu o śmieciach budowlanych itp., tylko komunalnych, mieszanych – wory pełne pampersów i odpadków wszelkiej maści, dodatkowo zbieranych po okolicznych domach ciotek, wujków i innych znajomych pana prezesa lub małżonki. W tym czasie pan marcin mógł przylecieć sobie swoim śmigłowcem żeby oczywiście nadzorować postęp prac. Pracownicy, którzy jeździli do jego domku letniskowego, czy też willi letniskowej mimo obiecanej „premii do ręki” musieli się o nią upominać niejednokrotnie, bo ciągle stwarzano problemy z wypłatą tego dodatkowego „wynagrodzenia”. Wszystko odbywało się w godzinach normalnej pracy, albo nadgodzinach. Wspominam o tym, bo teraz kiedy mamy kolejne zamknięcie salonów sytuacja właściwie się powtarza. Do daczy pana prezesa ponownie zostali wysłani pracownicy salonów Agata, ale tym razem by zabezpieczyć jacuzzi przed zimą i przetransportować meble ogrodowe do jednego z magazynów agata, by przeczekały bezpiecznie mrozy.
Pewnie teraz każdy zastanawia się po co te wywody. Otóż, chciałbym zaznaczyć w jaki sposób traktowani są pracownicy pięknej sieci sklepów, którzy zaraz po powrocie z wielkiego wiosennego kryzysu w swojej obsadzie reklamowej mieli nową aktorkę i tak chętnie rozdawali pieniądze na walkę z pandemią. Prawdziwi bohaterzy, którzy mają gdzieś swoich pracowników.
Cena/Jakość
Obsługa klienta
Terminowość